Choć w najbliższej przyszłości raczej nie należy spodziewać się, że roboty będą same kosić nasze przydomowe trawniki, pomagać naszym dzieciom przy odrabianiu lekcji czy wydawać nam polecenia w pracy (roboboss), to maszyny (robowriters) będą stopniowo zastępować piszących raporty i sprawozdania, a do 2018 r. ponad 2 mln pracowników będzie musiało nosić urządzenia monitorujące ich stan zdrowia.
I nie jest to bynajmniej zapowiedź nowych wątków z siódmej części sagi “Wojen gwiezdnych” przed jej grudniową premierą, ale dwie z dziesięciu prognoz analityków znanej firmy badawczej Gartner, zaprezentowanych podczas październikowego sympozjum ITxpo w Orlando. Patrząc w swoją “kryształową kulę” analitycy przepowiadają, że roboty, systemy oparte na robotyce i automatyzacja będą odgrywać coraz większą rolę.
Prognozy Gartnera:
- Przygotowujący raporty i dokumenty biznesowe będą stopniowo zastępowani przez roboty. Do roku 2018 autorami 20 proc. wszystkich treści biznesowych (jeden na pięć dokumentów) będą maszyny, określane jako “robowriters”, które już są wykorzystywane do sporządzania sprawozdań budżetowych, sportowych i biznesowych raportów. Jedną z zalet maszyn jest to, że nie mają one uprzedzeń ani nie reagują emocjonalnie, podkreślają analitycy Gartnera.
- Do 2018 r. 6 mld przedmiotów podłączonych do sieci będzie potrzebowało wsparcia (infrastruktura, łącza, oprogramowanie, itd.). Odpowiednie marketingowe zagospodarowanie różnych elementów tej układanki pomoże budować modele biznesowe zapewniające nowe źródła przychodów .
- Do roku 2020 autonomiczni agenci software’owi (działający bez ludzkiej kontroli) będą uczestniczyć w 5 proc. wszystkich transakcji gospodarczych. Inteligentne algorytmy już zaczynają dokonywać transakcji bez naszej pomocy.
- Do roku 2018 ponad 3 mln pracowników na całym świecie będzie nadzorowanych przez “robobossów”. Problemem może być to, że szefowie-roboty nie mają ludzkich emocji. Zobaczymy, czy przejmą od człowieka właściwe maniery czy też okażą się szefami tyranami?
- Do 2018 r. 20 proc. inteligentnych budynków dotknie problem cyfrowego wandalizmu. Ponieważ budynki zarówno komercyjne, jak i mieszkaniowe stają się coraz bardziej inteligentne (smart) i zintegrowane z Siecią, rośnie prawdopodobieństwo tego, że mogą zostać zaatakowane przez cyberprzestępców.
- Do roku 2018 połowa z najszybciej rozwijających się firm będzie zatrudniała mniej pracowników umysłowych niż inteligentnych maszyn. Maszyny te są łatwe do klonowania i będzie ich coraz więcej. Inteligentne systemy będą na przykład analizować procesy produkcyjne w fabryce, a także decydować, czy pracownicy (ludzie) wykonują swoje zadania w odpowiednim tempie.
- Do 2018 r. cyfrowi asystenci (digital assistants) będą w stanie rozpoznawać twarze i głosy osób. Od dłuższego czasu biometria (zob. wpis Twoje ciało hasłem dostępu) zyskuje na znaczeniu, zastępując hasła i PINy, których jest zbyt dużo i bywają trudne do zapamiętania.
- Do roku 2018 od 2 milionów pracowników będzie się wymagać noszenia urządzeń monitorujących stan ich zdrowia i ogólną kondycję jako warunek zatrudnienia, co może wydawać się mocno orwellowskie i naruszać prawa osobiste. Z drugiej strony pełnienie niektórych obowiązków, jak choćby służb odpowiadających za bezpieczeństwo publiczne, wymaga dobrej kondycji fizycznej, zwracają uwagę analitycy Gartnera. Ponadto firmy zatrudniając zdrowych pracowników mogą liczyć na to, że koszty ich ubezpieczania mogą być niższe. Wiele osób z własnej woli już obecnie nosi jakiegoś rodzaju urządzenia monitorujące, np. trenujący sportowcy lub chorzy na serce czy cukrzycy.
- Do 2020 r. inteligentni asystenci będą obsługiwać 40 proc. interakcji w sieciach komórkowych. Prognoza ta opiera się na przekonaniu, że świat zmierza w kierunku ery “post-app”, gdzie asystenci tacy jak Siri Apple’a będą spełniać funkcję swojego rodzaju uniwersalnego interfejsu.
- 95 proc. naruszeń bezpieczeństwa w chmurze do roku 2020 będzie z winy klienta.
Trzeba przyznać, że niektóre z powyższych prognoz brzmią naprawdę groźnie, a szczególnie #6 (możliwość nadzorowania przez systemy tempa pracy) czy #8 (obowiązek noszenia urządzeń monitorujących stan zdrowia). Swoją drogą ciekawe, czy roboty na dalszym etapie rozwoju będą w stanie zorganizować się i tworzyć własne związki zawodowe?
Roboty nadchodzą …i zabierają pracę!?
Roboty, sztuczna inteligencja i automatyzacja nadchodzą – ostrzega Clive Longbottom z firmy analitycznej Quocirca Insights, dzieląc się swoimi refleksjami. Rewolucja cyfrowa nie tylko tworzy nowe miejsca pracy, ale też likwiduje inne, co może prowadzić do wzrostu niepokojów społecznych. Na stronie BBC można było zobaczyć już artykuły poświęcone tej tematyce, m.in. z tak mocnym tytułem jak: “Które miejsca pracy roboty ukradną najpierw?”.
Przykładów “zmiany warty na posterunkach” i wprowadzania automatyzacji prac dotychczas wykonywanych przez człowieka można znaleźć sporo, jak choćby magazyny i hurtownie zatrudniające tylko po kilka osób i wiele robotów zajmujących się dostawą i wydawaniem towarów, czy supertankowce z załogami liczącymi kilkanastu lub mniej marynarzy. W centrum dystrybucji Ikea w Jarostach w dwóch magazynach pracują wyłącznie roboty – pisze gazeta.pl Technologie. Na stronach internetowych do współpracy z klientami używane są roboty awatary, a niektóre firmy już zaczynają “zatrudniać” roboty recepcjonistki. Lekko przerażające, prawda?
Jeśli 10 proc. siły roboczej w Wielkiej Brytanii zastąpiłyby roboty, to bez pracy pozostałoby kolejne 3 mln ludzi. A wdrażając zaawansowaną automatykę i sztuczną inteligencję możnaby zastąpić jeszcze więcej pracowników. Automatyka i roboty z pewnością poprawią produktywność, co stanowi koronny argument za ich zastosowaniem. Co prawda nie trzeba im będzie wypłacać pensji, ale już płacić za ich utrzymanie i serwis tak. Czy można wyobrazić sobie coś takiego: specjalna “służba zdrowia” dla robotów z pielęgniarzami-mechanikami i wydzielonym departamentem NFZ? A co z ubezpieczeniami, rentą i emeryturą?
Te organizacje, które poddadzą automatyzacji więcej procesów – najszybciej zwiększą wydajność. Zmiana priorytetów rządowych z dążeń do zapewnienia “pełnego zatrudnienia” na wprowadzanie “pełnej automatyzacji” – może wykreować boom gospodarczy, gdzie wiele osób nie będzie miało zatrudnienia w tradycyjnym sensie – pisze Longbottom. Jednocześnie przekonuje, że ogólnie rzecz biorąc ludzie mogą wtedy stać się bardziej kreatywni i w mniejszym stopniu być zależni od dotychczasowego zadaniowego modelu (task-driven) wypełniania swoich obowiązków. Dlatego nie powinniśmy zwalczać robotów, lecz skorzystać z dobrodziejstw, jakie wnoszą.
Pozostaw komentarz