Technologie analityczne big data, których rynkowa wartość według IDC rośnie już w tempie sześciokrotnie szybszym niż cała branża IT – przenikają do wielu dziedzin życia – nawet tam, gdzie zupełnie nie spodziewalibyśmy się ich spotkać. Monitoring zmian klimatycznych czy pracy lodówek, przemysł browarniczy i gry na komórki – to kilka zaskakujących przykładów zastosowań narzędzi big data, które podaje Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies. 

Monitoring chłodzenia

Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Brytyjska sieć supermarketów Tesco przeprowadziła 3-letni projekt analizy danych wysyłanych przez lodówki i zamrażarki podłączone do Sieci, które rozmieszczono w 120 sklepach w Irlandii. Zebrane i analizowane dane dotyczyły głównie temperatury chłodzenia i czasu pracy urządzeń. Dzięki nim znaleziono sposób na zredukowanie kosztów. Okazało się, że wystarczy skorygować temperaturę chłodzenia o 2 stopnie (z -23 na -21), aby uzyskać oszczędności sięgające blisko 17 mln euro w skali roku. Tesco planuje też wykorzystywać big data pozyskane z innych urządzeń do znalezienia sposobu na redukcję emisji dwutlenku węgla w swoich placówkach.

Beer data, czyli analiza spożycia piwa

Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Dla przemysłu browarniczego analiza wielkich zbiorów danych także staje się istotnym elementem biznesu. Izraelski startup WeissBeerger jako pierwszy na świecie opracował i wdrożył w barach, pubach i restauracjach, z którymi współpracuje system monitorujący na żywo: ilość, gatunek i markę spożywanego piwa, mierzone w określonych przedziałach czasowych. Zliczane są także przychody oraz pozostałe na zapleczu beczki (kegi) piwa. Dzięki temu właściciele pubów wiedzą, jakie marki i o jakich godzinach są preferowane przez klientów. System dostarcza również właścicielom gotowych instrukcji SMS-owych, podpowiadających jakie piwo, w jakich ilościach i w jakie dni powinni zamawiać. Sugeruje także godziny promocji. Yoav Avlon, właściciel baru Norma Jean w Tel Avivie chwali się wzrostem zysków ze sprzedaży sięgającym od 50% do nawet 80% w skali dnia.

Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

Po „Beer Data” sięga ostatnio również Heineken, współpracując z siecią Walmart w ramach programu Shopperception. Piwny potentat chce się dowiedzieć, w którym miejscu w sklepie powinny stać jego puszki, butelki oraz sześciopaki, żeby klienci sięgali po nie chętniej. Na podstawie danych zebranych i przetworzonych przez Shopperception są testowane różne opcje ustawień produktów: rodzaje półek, niezależne stoiska promocyjne, piwa w lodówkach, różny dobór produktów otaczających, itp. System wykorzystując sensory 3D śledzi zachowania konsumentów, a gdy klient dłużej zastanawia się nad kupnem piwa – zaczyna wyświetlać mu promocyjne ceny.

Na straży ekologii

Global Forest Watch (GFW) używa narzędzi big data do monitorowania zmian klimatu związanych z nielegalną wycinką drzew. Skala zjawiska jest poważna. Jak wynika z informacji zgromadzonych przez Google oraz University of Maryland w latach 2000-2012 wykarczowano 230 mln hektarów drzew. Sytuacja jest szczególnie poważna w dolinie Amazonki. Z obliczeń stowarzyszenia Polska Zielona Sieć tylko w ciągu minuty świat traci lasy o powierzchni 36 boisk do piłki nożnej.

Fot. Pixabay

Fot. Pixabay

– GFW korzysta z tysięcy zdjęć satelitarnych i na bieżąco dostarcza danych rządom, organizacjom pozarządowym (NGO) oraz firmom, które stawiają sobie za cel informowanie o zagrożeniach ekologicznych. Wszystko po to, by móc kontrolować stan zalesienia Ziemi – wyjaśnia Piotr Prajsnar.

Big data dostarcza również informacji służbom takim jak np. straż pożarna, informując je o przypadkach zaprószenia ognia w pobliskich lasach, dzięki czemu mogą one znacznie wcześniej zareagować, a przez to opanować sytuację. Analityka big data może być także wykorzystywana do monitorowania procesu ocieplania klimatu, stanu pokrywy lodowej, a także tempa powiększania się dziury ozonowej.

Pokaż mi w co grasz, a powiem Ci kim jesteś

Zapaleni gracze smartfonowi i ich nawyki to istna kopalnia danych. Ich preferencje dotyczące gier mogą sporo powiedzieć o tym, jaki tryb życia prowadzą, w jakim są wieku, w co się ubierają, jakiej muzyki słuchają, jakich treści poszukują w Sieci itp.

Grafika Pixabay

Grafika Pixabay

Można powiedzieć, że obowiązuje tu zasada: „Pokaż mi w co grasz, a powiem Ci kim jesteś”. Dane graczy są dla marketerów i reklamodawców niezwykle cenne: pozwalają bowiem “targetować” reklamy pod konkretnego posiadacza smartfona, dzięki czemu nie otrzymuje on masowej papki reklamowej, a oferty produktów, które faktycznie mogą go zainteresować. A jeśli połączy się dane, których źródłem są gry mobilne z cyfrowymi śladami, jakie zostawiamy po sobie surfując po Sieci za pomocą smartfona – to otwiera się przed nami sezam wiedzy o użytkowniku. Dlatego w big data trwa właśnie cicha, mobilna rewolucja. Gartner obliczył, że w zeszłym roku ściągnęliśmy z Sieci ponad 127 mln aplikacji mobilnych. Gry mobilne stanowią pokaźny ich procent – zaznacza Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies.

Według danych eMarketera, do 2017 r. blisko co trzeci człowiek na ziemi będzie użytkownikiem smartfona. W samych tylko Stanach Zjednoczonych w gry mobilne gra co drugi posiadacz smartfona, a przychody z reklam wyświetlanych graczom wyniosły w ubiegłym roku około 478 mln USD, stanowiąc tym samym blisko 17,4 proc. całości przychodów w tej branży.

Okazuje się, że spersonalizowana reklama mobilna działa: BizReport podaje, że aż 64 proc. posiadaczy smartfonów dokonało zakupu właśnie pod wpływem wyświetlenia  spersonalizowanej reklamy mobilnej. eMarketer prognozuje, że do końca 2017 r. w USA wydatki na reklamę na urządzeniach mobilnych przewyższą wydatki na reklamę desktopową.

Więcej wpisów o zastosowaniach big data:

 

Napisane przez Stefan Kaczmarek